Zgodnie z danymi Centralnej Ewidencji Emisyjności w Małopolsce zostało jeszcze ok. 50 tys. kopciuchów, z czego w „obwarzanku krakowskim” cały czas dymi ponad 10 tys. Kiedy to się skończy?
Obowiązujące od 1 września 2019 r. restrykcyjne uchwały antysmogowe przyniosły na obszarze tylko Krakowa znakomity efekt. Na podstawie raportu AGH wiemy, że powietrze w naszym mieście poprawiło się zdecydowanie szybciej niż w innych małopolskich miejscowościach, gdzie taki zakaz jeszcze nie obowiązuje. Kraków zlikwidował w ostatnich latach ponad 25,7 tys. „kopciuchów” kosztem 331 mln zł – zostało ich tylko 100!
Niestety we wrześniu 2022 roku głosami Prawa i Sprawiedliwości Sejmik Województwa Małopolskiego zdecydował o odroczeniu daty likwidacji „kopciuchów” (poza Krakowem) do 30 kwietnia 2024 roku. Decyzja ta spowodowała radykalny spadek liczby wymiany starych pieców w Małopolsce i spadek z pozycji lidera wprowadzającego zakaz palenia w „kopciuchach” – spadliśmy na dziewiąte miejsce w Polsce. Wtedy w Sejmiku protestowałem i głosowałem przeciw, a także pod koniec ubiegłego roku wraz z opozycyjnymi radnymi sprzeciwiałem się nieekologicznemu projektowi programu „Czyste powietrze”.
Smog z gmin podkrakowskich i reszty województwa ewidentnie psuje czystsze powietrze w Krakowie, tak jak w PRL „przesyłane” przez śląski przemysł.
Czas na tolerowanie właścicieli „kopciuchów” musi się skończyć. W Polsce z powodu zanieczyszczeń powietrza przedwcześnie umiera kilkadziesiąt tysięcy osób i lenistwo właścicieli „kopciuchów” nie może być tu wytłumaczeniem. Na wsparcie wymiany pieców są bardzo duże pieniądze w programie „Czyste powietrze” – najubożsi mogą uzyskać nawet 100 % dofinansowania do 135 tys. zł, także na założenie instalacji CO w domu.
Prawo do oddychania czystym powietrzem musi być bezwzględnie przestrzegane. Wobec opornych konieczne jest egzekwowanie wymiany „kopciuchów”, na które wszyscy mieli odpowiednio dużo czasu i wsparcia wielkimi pieniędzmi z programów unijnych, krajowych, wojewódzkich i gminnych.